Witajcie ponownie. Odświeżyłam swojego bloga i postanowiłam powrócić do ponownego pisania i wstawiania swoich prac. Od ostatniego posta (a był on chyba wieki temu) sporo się w moim życiu zmieniło a największa zmiana to chyba pojawienie się najjaśniejszej iskierki w moim życiu czyli mojej córeczki Tosi (w późniejszym czasie poświęcę jej całego mojego posta ;)). Jako świeża mama w przerwach gdy mała śpi postanowiłam nauczyć się czegoś więcej niż robienie biżuterii za pomocą szydełka. Wzięłam w obroty igłę. Kiedyś wydawało mi się nie możliwe, że nauczę się wyplatać bransoletki metodą Peyota a teraz nie jest to już takie straszne na jakie wygląda. Bransoletka może i łatwa sprawa gorzej było z kokardką ale metodą prób i błędów udało mi się coś stworzyć i mam nadzieję, że jak na pierwszy raz nie wyszła najgorzej ;).
Co do bransoletki to przepraszam za jakość wykończenia ale nie miałam specjalnych końcówek i wykorzystałam zwykłe kółeczka, ale nie wygląda to najgorzej. Następna już pewnie będzie dopracowana do samego końca bo jak to się mówi praktyka czyni mistrza hehe ;), którym i tak pewnie nigdy nie zostanę.
Dobra to koniec z moim rozpisywaniem się oto co powstało ostatnio w moim wolnym czasie. Sami oceńcie jak wyszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz